Kiedyś zupełnie przypadkiem trafiłam w internecie na wyznanie kobiety, która ze strachu przed porodem nie decydowała się na zajście w ciążę, na dziecko, którego tak bardzo chciała. Czasami nasze wyobrażenie o tym co nam nieznane jest tak paraliżujące, że zamykamy się na to co w życiu może przynieść nam tyle szczęścia.
Czego się boimy?
Kobiety, dla których jest to pierwsza ciąża boją się wszystkiego bo tak na prawdę do końca nie wiedzą czego mogą się spodziewać. Z kolei kobiety, które przynajmniej jeden poród mają już za sobą boją się bo już wiedzą jak jest to trudne i ciężkie. Musimy pamiętać jednak, że tak jak mówią sami lekarze każda ciąża jest inna i każdy poród jest inny.
Warto też zastanowić się nad tym czego tak na prawdę się boimy: że będzie bolało, a może tego czy z dzieckiem będzie wszystko dobrze, czy później wszystko się zagoi, co z naszym ciałem? A może tego czy zdążymy dojechać do szpitala? Rozłożenie swojego strachu na czynniki pierwsze, zastanowienie się i skupienie nad tym gdzie leży źródło tego strachu może na prawdę pomóc.
Moje rady:
- Rozmowa. Z partnerem, przyjaciółką, mamą, terapeutą – osobą, która Cię wysłucha, przeanalizuje z Tobą każdy etap porodu. Osobą, która pozwoli Ci zrozumieć czego tak na prawdę się boisz i wspólnie z Tobą znajdzie najlepsze rozwiązanie. Osobą, która będzie w Ciebie wierzyć, że dasz radę, która będzie trzymać za Ciebie kciuki i codziennie powtarzać Ci, że jesteś silna!
- Warto rodzić wspólnie. Weź pod uwagę poród z bliską Ci osobą, nie musi to być mąż czy partner. Może to być mama, doula, siostra czy przyjaciółka. Osoba, przy której czujesz się dobrze, nie wstydzisz się, masz do niej zaufanie i wiesz, że ta osoba zrobi wszystko, abyś czuła się komfortowo i miała jak najlepszą opiekę.
- Poznaj szpital. Warto wybrać się do szpitala w którym planuje się rodzić. Szpitale często organizują raz, dwa razy w miesiącu dni otwarte w których przyszłe mamy mają możliwość zwiedzenia sal porodowych, sal poporodowych, miejsca gdzie przebywają dzieciaczki zaraz po urodzeniu. Podczas takiej wizytacji jest możliwość zadawania pytań, bo wiadomo w każdym szpitalu panują różne zasady. My z mężem uczestniczyliśmy w takim spotakniu i bardzo serdecznie polecam! Podczas takiego spotkania dostaliśmy też od położenej rozpiskę co należy ze sobą zabrać do szpitala dla siebie i dzidziusia, a także jakie badania trzeba zrobić i mieć ze sobą w momencie przyjęcia. Takie spotkanie na prawdę uspokaja i pozwala zdobyć wiele cennych informacji.
- Plan porodu. Bardzo mało kobiet wie, że w ogóle coś takiego istnieje. Plan porodu to dokument w którym możemy zapisać swoje uwagi dotyczące tego jak ma przebiegać poród. Oczywiśćie w sytuacji zagrożenia Twojego życia lub życia dziecka nie będzie on brany pod uwagę, ale przecież wszystko będzie przebiegało dobrze 🙂 W planie porodu możesz zawrzeć informację o tym, że na pewno chcesz skorzystać ze znieczulenia, o tym jakie to ma być znieczulenie (np. znieczulenie zewnątrzoponowe, gaz rozweselający itp.). Możesz napisać o tym, że np. nie wyrażasz zgody na udział osób trzecich podczas porodu czyli praktykantów, stażystów itp. Warto taki plan porodu sporządzić z kimś doświadczonym np. położną lub z osobą która co najmniej jeden poród ma już za sobą, na pewno będzie w stanie podpowiedzieć Ci na co szczególnie zwrócić uwagę.
- Unikaj… rozmów z osobami, które dużo mówią i wydaje im się, że dużo wiedzą bo są np. starsze od Ciebie, ale tak na prawdę nigdy nie rodziły, a swoją wiedzę czerpią z opowiadań jeszcze innych osób lub filmów. Unikaj rozmów z kobietami, które często mówią o tym jaki to poród jest straszny i ciężki, jak długo im przyszło rodzić, jak to boli itp. Pamiętaj! Każdy poród jest inny. Dasz radę. Pomyśl o tym ile kobiet już urodziło i było wszystko ok. Mało tego, ile kobiet pomimo złych doświadczeń porodowych mimo wszystko decyduje się na kolejne dzieci – to o czymś świadczy.
- Cesarka. Słyszałam o takim przypadku, że kobieta była tak negatywnie nastawiona do porodu naturalnego, do bólu jaki może mu towarzyszyć, że nie brała pod uwagę innej opcji jak poród przez cesarskie cięcie. Istnieje coś takiego jak „cesarka na życzenie” oprócz tego, że musimy wtedy za nią TROCHĘ zapłacić i nie przyjdzie się nam zmierzyć z naszym lękiem i strachem uważam, że w wyjątkowych sytuacjach jest ona dobrym wyjściem. Czasami wręcz możemy dostać od lekarza zaświadczenie, że cesarka jest wskazana z przyczyn psychiatrycznych (są to rzadkie przypadki, ale też się zdarzają ze względu na paraliżujący strach przed porodem).
- Relaks. Szczególnie w tym czasie wskazany jest relaks zawsze wtedy kiedy tylko tego zapragniesz. Jeżeli relaksuje Cię leżenie na balkonie, czytanie książek, dobra muzyka, delikatny masaż to nie odmawiaj sobie. Chodzi też o to, aby się rozluźnić bo spięte ciało jest oznaką stresu. Pamiętaj, że jest to jedyny czas kiedy bez żadnych wyrzutów sumienia możesz sobie na to pozwolić.
- Przytulaj się. I to jak najwięcej. Przytulanie pozwala nam łagodzić zmęczenie, przynosi ulgę, dodaje energii ale przede wszystkim poprawia nasze samopoczucie i łagodzi stres. Bliskość, czułość, głaskanie, przytulanie powoduje, że w naszym organizmie wydziela się oksytocyna, która zmniejsza ilość produkowanego kortyzolu, czyli hormonu stresu. Zobaczcie tak niewiele, a daje tyle korzyści! Nie czekaj, idź teraz przytulić się do swojego partnera, męża, mamy, siostry kogo tam masz pod ręką 🙂
- Myśl pozytywnie. Wiem, że łatwo mówić, ale to na prawdę działa! Dwa dni temu, zupełnie przypadkiem natknęłam się na pewien cytat. Chciałabym, abyś wzięła karteczkę, napisała go sobie i miała przy sobie zawsze wtedy kiedy pojawi się lęk i strach przed porodem. Oto on:
Twoje myśli tworzą Twoją rzeczywistość. Na czym się skupiasz – to wzmacniasz i przyciągasz!
Będzie dobrze! Ja w Ciebie wierzę! Tydzień po porodzie, ba! nawet dzień po trzymając w ramionach swoje dziecko, małą kruszynkę, dla której jesteś wszystkim zapomnisz o tym całym strachu i bólu. Twoje życie nabierze nowego sensu. Teraz rozpoczniesz nowy etap, w którym przyjdzie Ci poznać wszystkie smaki macierzyństwa.