Magiczne 20 minut? A Ty ile czasu poświęcasz swojemu dziecku? Sprawdź!

Jak często spędzasz czas wspólnie ze swoim dzieckiem? Jak często się z nim bawisz? Czekaj, niech zgadnę. Jestem prawie pewna, że odpowiesz „codziennie!”. Ja też, ale… No właśnie!

Bo siłą rzeczy nawet jak pracujesz i nie jesteś non stop ze swoim dzieckiem to musisz go przecież rano zebrać do przedszkola/szkoły, zawieźć, odebrać, po południu też jesteście razem. Ale ile z tego czasu poświęcasz TYLKO jemu? 100% uwagi skupione tylko na nim! Nie patrzysz wtedy na telefon, nie spoglądasz na telewizor, nie rozmawiasz w tym czasie z drugim dzieckiem czy mężem? Myślę, że tu możesz trochę pogrzebać w pamięci aby określić ile jest takich chwil kiedy skupiasz się tylko na dziecku.

Dlaczego o to pytam?

Jakiś czas temu usłyszałam o magicznych 20 minutach, które warto poświęcać codziennie dziecku. 100% uwagi tylko dla dziecka. Nie dla dwójki, trójki maluchów, tylko dla każdego z osobna. Czas w którym nie zerkasz gdzieś przypadkiem na ekran telefonu czy zapisujesz na kartce listę zakupów.

Być może powiesz, że 20 minut dziennie to przecież nic wielkiego. Ok, ale w sytuacji kiedy pracujesz, masz co najmniej dwójkę maluchów, a na Twojej głowie jest jeszcze zrobienie zakupów, obiadu, prania itd. W takiej sytuacji może czasami być trudno wygospodarować czas najpierw dla jednego potem drugiego dziecka kiedy nie robisz nic innego tylko w 100% oddajesz się np. wspólnemu budowaniu drogi dla samochodzików czy układaniu puzzli.

20 minut dziennie – to Twój obowiązek!

W owej zasadzie „20 minut dla dziecka” oczywiście jest mowa, że jeżeli tylko masz możliwość to wskazane jest więcej, ale te 20 minut to takie minimum. Przyznam szczerze, że na początku pomyślałam, że to przecież wcale nie tak dużo, że być może faktycznie ma to sens. Po chwili jednak zaczęłam się zastanawiać na jakiej podstawie ktoś stwierdził, że ma być to 20 minut, a nie np. 15 albo 25 czy 30? Czy jeżeli jednego dnia nie uda nam się wygospodarować dla każdego dziecka z osobna tego czasu, ale będziemy się przez godzinę bawić z dwójką czy trójką maluchów to źle?

Jak się tak chwilę zastanowisz to w Twojej głowie pojawi się teraz 1000 wskazówek, które gdzieś już Ci ktoś wbijał do głowy np.:

  • 20 minut dziennie dla dziecka
  • codzienna rozmowa z dzieckiem o tym co się działo przez cały dzień
  • codzienne czytanie książki
  • codziennie chociaż pół godziny ruchu/ćwiczeń z dzieckiem
  • liczy się jakość, a nie ilość, a może ilość a nie jakość?

Zwariować można prawda? Więc jak zrobić, aby było dobrze?

Myślę, że kluczem jest po prostu budowanie z dzieckiem relacji. Budowanie jej przesz wspólny czas jaki ze sobą spędzamy i jednego dnia mogą to być wspólne gry, zabawy innego dnia ćwiczenia, jazda na rowerze, długie spacery czy rozmowy.

Mam wrażenie, że już coraz więcej rodziców dba o jakość relacji z dzieckiem. Buduje ją na szacunku, akceptacji, rozmowie i miłości, a nie na sile, dyktaturze czy narzucaniu dziecku swojego zdania.  Więc czy tak na prawdę chodzi tylko o te 20 minut dziennie? Czy ktoś może powiedzieć, że stosowanie się do tych wszystkich zasad zagwarantuje sukces? Chyba nie… To na jakiego człowieka wyrośnie dziecko ma wpływ wiele czynników. My jako rodzice możemy jednak zrobić wszystko, aby dziecko miało poczucie bezpieczeństwa, zrozumienia i czuło się kochane. Jeżeli jednego dnia będzie to 15 minut, drugiego 30 minut, trzeciego 3 godziny, a kolejnego nas po prostu nie będzie to myślę, że świat się nie zawali.

Dla mnie oznaką, że jest dobrze, że moje dziecko mnie kocha jest to jak nagle, niespodziewanie podbiega do mnie, przytula się i mówi samo z siebie „kocham Cię mamusiu”. w nocy przychodzi do mojego łóżka i nie może zasnąć dopóki nie znajdzie mojej dłoni, jak jest chore to nie woła: cioci, babci, Pani z przedszkola tylko słyszę „mamo”. To chyba o czymś świadczy… I wcale nie poświęcam mu 20 minut dziennie każdego dnia. Czasem jest to więcej, czasem mniej, czasem spędzamy czas wszyscy razem. Dlatego ważne jest aby znaleźć swój sposób na budowanie relacji z dzieckiem, swój sposób na te „20 minut” bo nie podlega dyskusji fakt, że nasza obecność i czas jaki spędzamy z dzieckiem są bardzo ważne.

Na koniec w związku z pomysłem jak możesz super spędzić czas z dzieckiem mam jeszcze dla Ciebie:

Konkurs!

Znasz Kapitana Naukę? Na pewno kojarzysz takie karty dla maluchów…

A grę Memory już znasz? Teraz masz szansę ją wygrać 🙂

Zasady Konkursu:

  1. Konkurs kierowany jest dla:
    a) stałych czytelników bloga SmakiMacierzynstwa.pl – jesteś nim kiedy subskrybujesz co najmniej nasze powiadomienia o nowych konkursach

    Kliknij tutaj aby dostać powiadomienie o nowych konkursach na blogu

    Dam Ci znać o nowych konkursach! Chcesz?

    Wystarczy, że podasz swój e-mail

    oraz imię

    Wybierz listę(y):


    b) lub fanów SmakiMacierzynstwa i Kapitan Nauka na Facebook’u.
    Jeżeli jeszcze nim nie jesteś to możesz to nadrobić tu:

  2. Dodatkowo jeżeli uważasz, że konkurs jest warty polecenia to miło nam będzie jeśli udostępnisz go na swojej tablicy. Możesz też zaprosić znajomych do zabawy (nie jest to jednak warunek konieczny).
    Możesz to zrobić tutaj:

  3. Zadanie konkursowe:

    Jaki jest Twój ulubiony sposób na spędzanie czasu z dzieckiem?

  4. Zgłoszenia można dodawać na blogu pod tym wpisem lub pod wpisem na Facebooku na profilu Smaki Macierzyństwa.

Konkurs trwa od 27-05-2017 do 03-06-2017

Regulamin:

  1. Sponsorem konkursu jest marka Kapitan Nauka, a organizatorem blog SmakiMacierzynstwa.pl
  2. Nagrodą w konkursie jest jedna gra „Memory na 3 sposoby” do wyboru z kolekcji. Konkurs wygrywają 3 osoby.
  3. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone w ciągu 3 dni od zakończenia konkursu w tym wpisie.
  4. Po ogłoszeniu zwycięzcy zobligowany on jest do przesłania danych adresowych do wysyłki nagrody na adres ania@smakimacierzynstwa.pl w terminie 3 dni.
  5. W przypadku nieprzekazania danych adresowych przez zwycięzcę w ww. terminie traci on prawo do nagrody i zostanie ogłoszony kolejny zwycięzca.
  6. Uczestnik konkursu wyraża zgodę na przetwarzanie przez Organizatora oraz EDGAR kapitannauka.pl danych osobowych na potrzeby organizacji konkursu i wysyłki nagród. Dane uzyskane w związku z organizacją konkursu będą wykorzystywane zgodnie z Ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 roku o ochronie danych osobowych (Dz.U.2002.101.926 ze zm.)

POWODZENIA!

(update 06-06-2017) WYNIKI KONKURSU:

Dziękuję wszystkim za wzięcie udziału w konkursie zarówno tym osobom, które walczyły o nagrodę na blogu jak i tym, które swoje odpowiedzi zamieściły na Facebooku. Tym razem zwycięzców jest trzech 🙂 a są nimi:

  1. Paweł Dudek (zgłoszenie na Facebook’u)
  2. Ania (zgłoszenie na Blogu)
  3. Magdalena Zajączkowska (zgłoszenie na Blogu)

GRATULUJĘ!

Proszę o przesłanie danych do wysyłki na adres ania@smakimacierzynstwa.pl zaznaczając w tytule „Konkurs – Memory na 3 sposoby” do dnia 09.06.2017. Jeżeli do tego dnia nie otrzymam informacji wybrany zostanie kolejny zwycięzca.

(update 10-06-2017)

W związku z tym, że nie otrzymałam danych od Magdaleny Zajączkowskiej mamy kolejnego zwycięzcę:

Dagmara Kowalewska (zgłoszenie na Facebook’u)

Gratuluję! i czekam na dane do wysyłki przez najbliższe 3 dni.

Najpewniej zainteresuje Cię też:

20 komentarzy

  1. Malwina pisze:

    Witam, chciałam serdecznie zaprosić na swojego nowopowstałego bloga
    Być może są tu rodzice którzy tak jak ja mają lub będą mieli dziecko z wadą serca jaką jest TGA. Na swoim blogu dzielę się swoimi przemyśleniami i doświadczeniem właśnie z tym związanymi dlatego wszystkich zainteresowanych zapraszam

  2. dokładnie tak jak to ujęłaś, te minimum 20 min tylko dla niego, dla Twojego dziecka. Powinno być jak rytuał, absolutnie konieczny. Ja zazwyczaj najwięcej czasu poświęcam wieczorami. Najpierw kąpiel i z najmłodszą, później ze średnią a na końcu z synkiem, w łóżku, czytamy, opowiadamy. To chwile tylko nasze. A dla mnie czas ? koło północy 😉 ale cenię to i ciesze się z każdego dnia razem.

  3. Paulina pisze:

    Z dziećmi najbardziej lubię wypiekać ciasteczka. Najpierw gnieciemy ciasto, potem wałkujemy i wycinamy różne kształty foremkami. Tych foremek zebraliśmy już pokaźne pudełko, więc mam okazję poznać co każde z dzieci lubi najbardziej i dlaczego. A po wypieku maluchy zapraszają mnie na udawaną herbatkę i częstują świeżo wypieczonymi ciasteczkami. Tą chwilę, gdy siedzę na malutkim krzesełku, piję najwspanialszą herbatkę na Świecie i rozmawiamy o naszych marzeniach kocham najbardziej.

  4. Arleta pisze:

    Ja uwielbiam spędzać czas z moimi córeczkami na świeżym powietrzu. Nie straszny nam deszcz czy śnieg chociaż oczywiście najlepiej jest jak świeci słońce tak jak np. dzisiaj prawie cały dzień byliśmy na dworze. Plac zabaw, rower, lotki i na koniec lody. Kocham moje córki najbardziej na świecie i też czuję od nich tą miłość.

  5. agnesssja pisze:

    Świetny post! Bardzo mi się spodobał <3

  6. Magdalena Zajączkowska pisze:

    Najbardziej lubię te leniwe poranki, gdy najważniejsze są przytulanki…
    Kiedy uczymy się gdzie jest nosek, oczko i buźka…
    A po mej twarzy wędruje kochany paluszek maluszka.
    Kiedy razem się czeszemy… a potem na spacer idziemy…
    Cieszymy się wspólnie z każdej sekundy tego czasu…
    Nie narzekamy ani razu…
    Takie chwile zbyt szybko mijają…
    a dzieci za szybko dorastają…
    Dlatego czasem warto elektroniczne gadżety wyłączyć,
    i zbudować z dzieckiem coś wyjątkowego, w chwili radości się złączyć.
    Nieważne czy to będzie spacer po parku, wizyta w ZOO, czy kinie,
    Czas szybko minie… lecz wspomnienie nigdy nie zginie.
    Zwłaszcza, gdy na zdjęciach je utrwalimy…
    Piękną, rodzinną pamiątkę później w album włożymy,..

  7. Dorota pisze:

    Razem z moją trójeczką, mamy jedną ulubioną zabawę, która umila nam czas bez względu na porę roku i pogodę za oknem. Ta zabawa to „śnieżne kule”. Uwielbiamy ją wszyscy – nawet ja, a radzi sobie z nią nawet
    najmłodsza córa. A zna ją chyba większość z nas. Najpierw tworzymy coś z
    plasteliny – każdy lepi co potrafi, byle nie za duże, a zimą koniecznie
    bałwanek. Bierzemy słoik i napełniamy go wodą, do wody wrzucamy
    przeróżne brokaty itp., maleńkie gwiazdki czy kwiatki, moje ozdoby do
    paznokci – kto co lubi, a jeśli takie cuda się skończyły, to rwiemy
    folię aluminiową na maluteńkie kawałeczki. Nasze dzieła z plasteliny
    dociskamy mocno do pokrywki słoika, zakręcamy, potrząsamy, odwracamy
    wieczkiem na dół i gotowe 🙂 Możemy podziwiać nasze cuda w „kolorowym
    śniegu”. Pomysł dawno temu podpatrzony przez dzieciaki w tv, ale u nas
    wciąż na topie 🙂

  8. Ania pisze:

    Nasz ulubiony sposób spędzania czasu z Natalką to wspólne wycieczki, spacery, zabawa na placu zabaw, rower, trampolina a w domu wspólne układanie puzzli, różnych układanek, zabawa ciastoliną.

    Pozdrawiam

  9. Ewa pisze:

    Ja śpię, ono śpi, ojciec zmywa. Potem budzę się wypoczęta, a wyspne dziecko jest chętne do zabawy. Ja nie muszę już zmywać, więc bardzo chętnie poddaję się dziecięcym propozycjom zabaw, nawet tym najbardziej hałaśliwym i brudzącym. A potem ja śpię, ono śpi, ojciec sprząta.

  10. Mariola K. pisze:

    Dzisiaj Dzień Dziecka i planujemy z partnerem i naszym synkiem pójść na spacer, na lody, na plac zabaw. Lubimy wspólnie spędzać czas i czasem tak jak piszesz jest to więcej a czasem mniej czasu. Lubimy robić różne rzeczy: jeździć na rowerze, grać w piłkę, chodzić na basen. Wszystko zależy od okoliczności, czasu, miejsca. Jednak dobrze się ze sobą czujemy i celebrujemy ten czas kiedy jesteśmy razem we trójkę. Dodam, że lubimy grać też w planszówki więc z pewnością ucieszymy się jeżeli będziemy mieli możliwość zagrać w Memory.

  11. Super! Z pewnością podglądnę 🙂

  12. lokietek91 pisze:

    Najlepszy sposób na spędzanie wspólnie czasu, zarówno dla mnie jak i dla mojego szkraba to wieczorne czytanie książki. W pędzie dnia codziennego ciężko wygospodarować chwile, aby móc w 100% poświęcić je dziecku. Nam udaje się je znaleźć wieczorem. Kiedy każdy już zwalnia tępo, wycisza się… Mój 4-latek, wręcz domaga się i nie wyobraża sobie wieczoru bez czytania. Sam wybiera książkę, przewraca kolejne przeczytane strony i słucha czytanych słów jak zahipnotyzowany. Ja sama cieszę się, kiedy możemy na spokojnie razem spędzić czas i czerpać z tego radość.

  13. Zwykła Matka pisze:

    Znamy Kapitana Naukę, a w gry gramy wszelakie, więc zdecydowanie spędzamy z córką więcej niż 20 minut! Wczorajsza rozgrywka (jedna!) zajęła nam ponad godzinę 🙂

  14. Izabela Bor pisze:

    My stawiamy na zabawy kreatywne i edukacyjne! Zdecydowanie są one u nas na pierwszym miejscu. Piasek kinetyczny i sztuczny śnieg oraz masa solna cały czas robią u nas furorę. Zabawę zaczynamy już od wspólnego przygotowywania. Potem już tylko dobra zabawa, lepienie i dużo śmiechu. Dlaczego ją najbardziej lubimy?? Bo można zrobić coś z niczego. Synek może dać pokaz swojej fantazji, tworzy co mu się tylko podoba. Tym bardziej, że w tej zabawie mogą uczestniczyć wszyscy domownicy, a nawet babcia i dziadek chętnie siadają z nami do stołu i tworzą;) To jest zabawa, która nie ma ograniczeń wiekowych. A przy okazji synek rozwija zdolności manualne, przestrzenne i swoją wyobraźnię, twórczość i kreatywność. Myślę, ze te zabawy pomogą u później w szkole i w dorosłym życiu też;) Często też tworzymy wielkie budowle, budynki, lepimy podobizny swoje i zwierzątka. Synek jest radosny i szczęśliwy, bo wspólnie spędzamy czas. I to najważniejsze;)

  15. Mom on top pisze:

    Czas spędzony na wspólnej zabawie jest zawsze cenny dla dziecka, a wydaje mi się, że jeśli tą zabawą jest granie w ciekawe gry, to może być także ciekawy dla rodzica 🙂

  16. Kasiaa pisze:

    Mój synek ma dopiero pół roczku ale uwielbiam czytać mu książeczki. Najbardziej przypadła mu do gustu bajka o czerwonym kapturku, zawsze jak zaczynam ją czytać to Krzyś zaczyna się uśmiechać. Kocham patrzeć na uśmiech mojego dziecka bo wiem, że czuje się wtedy szczęśliwe, kochane i bezpieczne.
    Myślę, że zagości uśmiech na jego twarzy również wtedy kiedy dorośnie do gry w Memory i będziemy mogli razem się nią bawić.

  17. Monika pisze:

    Bardzo lubię spacerować z moją 4letnią córeczką. Podziwiamy wtedy przyrodę, rozmawiamy, czasem idziemy na lody lub na jakieś ciacho. Często wstępujemy też na plac zabaw i zmęczone, ale uśmiechnięte wracamy do domu. Mimo, że czasami nie mam siły to przełamuję się bo wiem, że ten czas dany jest mi tylko teraz a kiedy będę go wspominać ze wzruszeniem.