Przed Tobą najważniejszy czas – poród. Czy Twój partner powinien być przy Tobie? Przygotowujecie się do powitania wyjątkowej osóbki, małej, bezbronnej i najważniejszej dla Ciebie i Twojego partnera. Czekają Cię chwile pełne wzruszeń oraz pięknych wspomnień, które już na zawsze zostaną w pamięci…
Partner przy porodzie?
Zastanawiasz się czy tatuś dziecka powinien uczestniczyć w tej wielkiej chwili, tj. podczas porodu. Zastanawiasz się, podobnie jak ja, bo mamy wybór, bo sami możemy o tym zdecydować. A wyobraź sobie, że jeszcze jakieś 20, 30 lat temu nikt się nad tym nie zastanawiał bo obecność partnera w sali porodowej była czymś niedopuszczalnym. Ba! Ojciec dziecka nie tylko nie mógł uczestniczyć w porodzie, nawet nie mógł wejść na oddział położniczy. Mój tata zobaczył mnie i moją siostrę dopiero jak mama wychodziła ze szpitala. A cały poród i pierwsze dni po porodzie była sama, mogła tylko zadzwonić. Uff dobrze, że to już za nami. Teraz partner może być cały czas, ale czy jego obecność faktycznie jest potrzebna?
Plusy i minusy obecności partnera przy porodzie:
Jesteście razem od samego początku, razem u ginekologa, razem w szkole rodzenia, razem w domu. Czy warto też razem przeżyć moment, kiedy dziecko przyjdzie na świat? Jakie są plusy, a jakie minusy takiego rozwiązania?
Zacznę od plusów, ponieważ uważam, że jest ich znacznie więcej. W końcu kiedy oczekujecie razem na dzidziusia, rosnący brzuszek cieszy Was oboje. Przyszły tatuś może zrobić znacznie więcej niż Ci się wydaje, jego pomoc może wpłynąć pozytywnie na całą trójkę. Na pewno, wsparcie będzie bardzo potrzebne. Poród jest trudną chwilą, nie ukrywajmy. Bliskość partnera podczas porodu to nieocenione wsparcie dla kobiety. Stała obecność ojca dziecka od początku ciąży do jej rozwiązania to przede wszystkim lepsze zrozumienie jej potrzeb i stanu. Uświadomiony w ten sposób partner potrafi odpowiednio reagować w każdej sytuacji, a także dzięki temu poczuje większą więź z maluszkiem, którego wita na świecie. To niebywałe emocje i wzruszenia, których nie należy odbierać świeżo upieczonemu tatusiowi. W końcu tatą jest ten, który kocha wychowuje i uczestniczy czynnie w życiu dziecka. To ważna rola, do której również mężczyzna musi się przygotować. O roli i sztuce bycia tatą pisałam ostatnio tutaj.
Bliskość przyszłych rodziców w czasie ciąży oddziałuje na stan dziecka. Obecność partnera uspokaja i rozluźnia przyszła mamę, co pozytywnie wpływa na rozwój płodu. Pamiętajmy, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. I pamiętajmy o tym już od pierwszych chwil życia płodowego naszego maleństwa, ponieważ ono odbiera wszystkie bodźce i emocje mamusi.
Dlatego uważam, że należy starać się być jak najbliżej swojego partnera podczas ciąży od początku łącznie z porodem, celebrować wszystkie chwile razem, aby ten czas był dobrym przygotowaniem na powitanie dziecka. Poza tym, pozwoli to na zbudowanie więzi i solidnych podstaw do przekazania maluszkowi jak najlepszych emocji.
Jak to było u nas?
Tomek oczywiście towarzyszył mi od początku do samego końca. I przyznam szczerze, że nie wyobrażam sobie żeby miało być inaczej. Ale… zostawiłam tą decyzje jemu. Nie naciskałam, nie zmuszałam, nie grałam na emocjach mówiąc, że to też jego dziecko więc ma być z nim od początku. Miał wybór, chciał i myślę, że nie żałuje bo miał tą niezwykłą szansę kangurować naszego synka i widzieć jak pierwszy raz otwierają mu się oczka. O magicznej sile kangurowania pisałam tutaj. Ja bardzo chciałam żeby mi towarzyszył. Ufam mu i kocham go tak bardzo i z wzajemnością (mam nadzieję 🙂 ) iż wiedziałam, że gdyby cokolwiek się działo to rozniesie cały szpital, aby wszystko było dobrze. Nie miałam opłaconej położnej, douli, ale miałam męża, który świetnie sprawdził się w swojej roli. Swoją drogą położna też trafiła mi się taka jaką mogłam sobie wymarzyć.
Przed nami drugi poród i bardzo liczę na jego obecność i wsparcie. Jednak podobnie jak za pierwszym razem wszystko będzie zależało od niego…
A no właśnie co z wadami obecności partnera przy porodzie?
Co do wad współuczestnictwa w ciąży i porodzie to trudno mi takie znaleźć . Może Ty masz jakiś pomysł?
Na koniec chciałabym poznać Twoje zdanie. Swoją opinię możesz zostawić w komentarzu poniżej, a także poprzez uczestnictwo w poniższej ankiecie.
Ja decyzję pozostawiam mężowi…to moa pierwsza ciąża i siostry oczywiście dużo pytają i doradzają i wszystkie są za tym by męża nie było przy porodzie cytuję „bo facet to wzrokowiec” i sądzą ze jak zobaczy jak z miejsca które uwielbiał itd nagle coś nieestetycznie wychodzi to zniesmaczy się do stosunku ze mną. Ja jednak tak nie myślę i sądzę że zależy to od naszego faceta. Niech sam decyduje.
Daj znać po wszystkim jaką decyzję podjął i jak tam maluszek. Szczęśliwego rozwiązania 🙂
Decyzja należała do męża, oczywiście był z nami chociaż wyprosili Go z sali przed vacum i nie miał możliwości przecięcia pępowiny ale w miarę szybko był z powrotem. Jego obecność była niedoceniona tyle spokoju ile wniósł… Od 1 wizyty u lekarza był zafascynowany w 1 i obecnej ciąży i po cichu liczę, że teraz twz bedzie
Mój Tomek był przy mnie cały czas, chociaż w którymś momencie położna się mnie pytała czy może wyprosić męża, podobno na niego krzyczałam 🙂 czego kompletnie nie pamiętam 🙂
Ja decyzję pozostawiam mojemu Radkowi. Niech podejmie ją samodzielnie. Wiem, że na pewno będzie chciał być obecny w szpitalu. Czy zdecyduje się wejść na salę to już zależy tylko od niego. Ja nie chcę go do niczego zmuszać, ponieważ wiem jak bardzo jest wrażliwy na ból i krew.
Myślę, że zdecyduje się wejść 🙂 My z Tomkiem wcześniej podjęliśmy decyzję, że chcemy być razem od początku do końca. Jednak tak jak pisałam, do niczego nie zmuszałam, nie naciskałam. I cieszę się, że był obok, teraz przy drugim porodzie też chce być ze mną.
Decyzję powinien podjąć i partner i partnerka. To musi być przemyślana, wspólna decyzja. Zdecydowanie nie jestem za tym, aby kogoś do czegoś zmuszać wręcz wydaje mi się to bardzo niedojrzałe. U mnie był poród wspólny, ale długo rozważaliśmy z partnerem wszystkie za i przeciw. Ostatecznie oboje jesteśmy zadowoleni z decyzji jaką podjęliśmy.
Asiu zgadzam się z Tobą w 100%. Wydaje mi się bardzo niezrozumiałe, jak kobieta naciska na męża, partnera, aby był przy niej zwłaszcza w sytuacji kiedy nie jest na to gotowy i zdecydowanie wolałby być po tej drugiej stronie drzwi. Co oczywiście nie znaczy, że mu nie zależy po prostu może zwyczajnie nie czuć się na siłach…
Decyzję powinien podjąć i partner i partnerka. To musi być przemyślana, wspólna decyzja. Zdecydowanie nie jestem za tym, aby kogoś do czegoś zmuszać wręcz wydaje mi się to bardzo niedojrzałe. U mnie był poród wspólny, ale długo rozważaliśmy z partnerem wszystkie za i przeciw. Ostatecznie oboje jesteśmy zadowoleni z decyzji jaką podjęliśmy.
Decyzja należy do nas. Osobiście jestem za rodzinnymi porodami 🙂
To tak jak ja 🙂 Ale uważam jednak, że mężczyzna musi być na to gotowy i faktycznie tego chcieć.
U mnie przy pierwszym porodzie byl mąż, przy drugim mama bo urodziłam dwa tygodnie przed terminem a mąż był za granicą i trochę szkoda bo wolałabym rodzić z nim. Chociaż mama tez dała radę i wspierała.
Najważniejsze jednak, że pomimo tego, że nie było męża to miałaś koło siebie bliską osobę. Na przełomie kilku lat to bardzo dobrze, że ta kwestia się zmieniła i można rodzić z bliską osobą:)