Dziecko spadło z łóżka! Co robić?

Czasami wystarczy tylko moment nieuwagi, aby naszemu maleństwu stała się krzywda. Przy dziecku trzeba mieć oczy dookoła głowy i to 24h na dobę. Wszystkie oczywiście chcemy dla naszych pociech jak najlepiej, chcemy zapewnić im jak najwięcej ciepła, miłości i bezpieczeństwa. No właśnie bezpieczeństwa…, ale chociaż nie wiem jakbyśmy się starały dziecko nie wychowa się bez upadku. Oby było ich jak najmniej, ale co zrobić kiedy już doszło do tego nieszczęścia? I przede wszystkim:

JAK POMÓC DZIECKU?

Pierwsza najważniejsza zasada kiedy dziecko spadło z łóżka: nie wpadać w panikę i rozpacz! Wiem, wiem, że łatwo mówić, a gorzej w praktyce bo w takich chwilach kumuluje się w nas tyle emocji, ale trzeba zachować spokój bo prawdopodobnie dziecku nic się nie stało.
Naszemu synkowi też się to niestety przytrafiło 🙁 miał 5 miesięcy jak spadł nam z łóżka 🙁 to była dosłownie chwila… dlatego kochane mamy mówię na podstawie własnego doświadczenia – spokój, spokój i jeszcze raz spokój, który wtedy zachował mój mąż. Wziął małego, a ja miałam czas żeby dojść do siebie i w pierwszej kolejności się trochę uspokoić. Dlatego kochane mamy SPOKÓJ!

Mąż zaczął od razu przykładać synkowi okład z lodu, wiadomo trochę ciężko było bo maluch cały czas płakał, ale chociaż na chwilę zimny okład przyłożony był do czółka, aby złagodzić ból i obrzęk.
W miedzy czasie udało nam się doczytać w internecie, żeby nie pozwolić dziecku spać przez 2, 3 godziny od wypadku. Dlaczego? Podczas snu puchnie mózg dziecka i wskutek wstrząsu może dojść do niedotlenienia, a w konsekwencji nawet do śmierci dziecka.

Jako młodzi rodzice mimo wszystko pojechaliśmy do naszej przychodni. W związku z tym, że było to wcześnie rano i nie było pediatry dziecięcego kazali nam jechać do szpitala. Tam sympatyczna pani doktor poinformowała nas, że to się zdarza i w większości takich przypadków kończy się tylko guzem na główce dziecka. Pytała nas o zachowanie dziecka bezpośrednio po upadku, a mianowicie czy pojawiły się wymioty, czy był rozdrażniony lub senny. U naszego synka na szczęście te objawy się nie pojawiły. Jednak widząc nasze zdenerwowanie, albo może raczej moje zdenerwowanie, pani dr skierowała nas na prześwietlenie główki żeby mieć pewność, że wszystko jest w porządku i na szczęście było!

Co zrobić kiedy dziecko spadło z łóżka:

  • niektórzy doradzają by nie kłaść spać dziecka przez 2-3 godziny od momentu upadku. Jednak jeśli dziecko jest bardzo zmęczone pozwól na drzemkę, ale jeśli jest aktywne, nie staraj się je uśpić. (więcej)
  • przyłóż zimny okład w miejsce uderzenia. Dzięki tamu złagodzisz ból i nie doprowadzisz do powstania obrzęku (złagodzić ból można również w przypadku mam karmiących przez podanie piersi)
  • obserwuj dziecko! Zwróć szczególną uwagę na takie objawy jak: wymioty, senność, nagle pojawiający się płacz, apatyczność dziecka lub jakiekolwiek inne niepokojące zachowanie – wtedy koniecznie udaj się jak najszybciej do szpitala!

Szpital

W pierwszej kolejności wybieraj szpitale specjalizujące się w leczeniu dzieci. Na miejscu dziecko zostanie dokładnie zbadane. Badanie obejmuje również nóżki i rączki, bo może się okazać, że jeszcze krucha kostka uległa złamaniu – bez obaw, u takiego malca zrasta się to bardzo szybko. Powinno zostać wykonane prześwietlenie główki.

Nie dajcie się ustawić w kolejce!

W większości szpitali powinna obowiązywać zasada, że prześwietlenia pourazowe wykonywane są poza kolejnością. Dlatego pacjentów z pełnymi pęcherzami możemy o tym grzecznie poinformować.

Upadek dziecka jest na pewno czymś co wywołuje w nas wiele emocji i wyrzutów sumienia. Ja sama walczyłam z nimi dość długo. Obwiniałam się, że to moja wina. Z perspektywy czasu mogę zacytować to co wiele razy powtarza mi mój tata „dziecko nie wychowa się bez upadku i bez choroby”. Choćbyśmy nie wiem jak się starały, chuchały, dmuchały to nie uchronimy dziecka przed wszystkim. Kochane mamy, takie rzeczy się zdarzają, trzeba tylko na przyszłość uważać i wyciągnąć odpowiednie wnioski bo kto jak kto, ale to przecież my chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej!

A jak Ty sobie poradziłaś w takiej sytuacji?
Zachowałaś spokój?
Zostaw wskazówkę w komentarzu poniżej!

Najpewniej zainteresuje Cię też:

30 komentarzy

  1. Sylwia pisze:

    I ja na ułamek sekundy się odwrócilam. Lili spadła z 40 cm kanapy na panele. Płacz, krzyk. Uspokoiła sie na na recach dość szybko. Tylko ja cała drzalam… telefon do męża. Pogotowie. Mała była senna i w drodze usnela. Bałam się okropnie. Została zbadana i przeswietlono jej główkę. Wszystko ok. Jednak ze względu na wiek 5 mies. Zostawili nas na 24 h obserwacji. Niestety chcieli pobrać krew. .. udało się tylko z główki. To była katorga dla małej i dla mnie. Została na 24 h z welflonem w glowce. Podpięta 4 kabelkami do monitorowania. Lilusia jest dzielna i mimo platania się super to zniosla.
    Tyle się słyszy o takich wypadkach. Nie mam pojęcia jak to się dzieje. Naprawdę to była chwilą. Stalam dwa kroki od niej.
    Bogu dziękuję że nic jej się nie stalo.
    Mamuski uważajcie. Mi też tak mówiono. Byłam ostrożna. Pewna ze to nam się nie przytrafi. A jednak.
    Dzieci są zwinniejsze niż myślimy.

  2. Fela pisze:

    Córka 5 miesiąc spadła 40 cm z kanapki, nie wiem gdzie ją uderzyła, płakała. Przytuliłam i sie uspokoiło. Potem chciałam od razu sprawdzic czy ją zaszkodzić i sprawdziłam oczy, dotyk ciała jak narazie nie ma. Wymiot, zmian zachowań i senny nie było. Tylko wiem ze juz była zmeczona i potrzebowała drzemke, zastanawiam sie co mam zrobić?

  3. Sylwia pisze:

    Ehhh… nas też to nie ominęło… Nasza 6mc Lili zaliczyła dzisiaj upadek z kanapy, na szczęście w nieszczęściu pod kanapą leżał nasz pies, na którego upadła a później zsunęła na podłogę… Po chwili strasznego płaczu i przerażenia w jej oczkach, uspokoiła się przy piersi… Od razu zadzwoniliśmy do naszej pediatry, kazała nam obserwować córeczkę w kierunku wymiotów i czy źrenice są równomierne. Już chyba nigdy nie wygonię naszego psa spod kanapy…

  4. ka pisze:

    Moja Córcia 7 miesięcy dziś spadła mi z łóżka jakieś 70 cm 🙁 ja nie zachowałam zimnej krwi i od razu zadzwoniłam po pogotowie… Niby zaraz po tym jak usłyszałam upadek zaczęła płakać, ale byłam zbyt przerażona żeby tak to zostawić, tym bardziej, że zobaczyłam krew na jej buźce. Okazało się że troszkę wargę ma przyciętą. Zanim przyjechało pogotowie Mała przestała płakać, ale jak dla mnie była taka osowiała. Badanie polegało jedynie na oglądnięciu skąd krew. Panowie zdecydowali zabrać nas na szpital na dalszą diagnostykę. Tam po 20 min. czekania przyszedł lekarz który próbował zaglądać Córce do buźki Mała już wtedy była trochę żywsza więc się nie dała. Wypisano nas z zaleceniem obserwacji, tomografii główki nie zrobiono bo lekarz powiedział że najnowsze badania wskazują iż u dzieci które miały to badanie jako niemowlaki jest częstsze występowanie białaczki… jak prosiłam o usg jamy brzusznej to usłyszałam od lekarza, że powinnam była dziecko lepiej pilnować… jeszcze zasugerował, że skłamałam bo powiedziałam w nerwach, że dziecko spadlo z 1 m wysokości więc pewnie Mała spadla mi z przewijaka nie z wersalki 🙁 obserwowałam ją caly dzień wydaje się że wszystko jest w porzadku ale i tak mam zamiar zrobić prywatnie usg jamy brzusznej i przezciemiązkowe. Mała spała na łóżku chwilę wcześniej do niej zaglądałam na krawędzi byla kołdra ale.i to nie pomogło, odgłosu uderzenia nie zapomnę nigdy w życiu 🙁

  5. Małgorzata Kalisiak pisze:

    Moja córeczka niedawno spadła w nocy z naszego łóżka. Przeczytałam ten artykuł szybko po wypadku, jako że wyświetla się jako pierwszy po wpisaniu w google „upadek niemowlaka na główkę”, i zastosowałam się do wskazówek. Dziś nasza pediatra powiedziała że nie dawanie dziecku odpocząć po upadku 2-3h to bzdura. DZIECKO POWINNO ZOSTAĆ UŁOŻONE PŁASKO i powinniśmy dać mu wypocząć, również zasnąć jeśli ma na to ochotę.
    To samo wyczytałam w poradniku pierwszej pomocy PZU i „Pierwszej pomocy” dr. Pytla.

    • Dziękuję za komentarz. Bardzo ważne jest dla mnie aby zebrać w tym miejscu wiarygodne informacje. Spotkałam się z różnymi opiniami na temat usypiania dziecka po urazie głowy. Zarówno takimi, które kategorycznie zabraniają usypiania jak i takie, które polecają uśpić dziecko. Pozwolę sobie zacytować prof. UWM dr hab. n. med. Piotr Jurkowski, specjalista pediatra:

      „Może najpierw napiszę, dlaczego lekarze lubią, gdy pacjent po urazie czaszki nie śpi.
      Wskaźnikiem, że mózg uległ uszkodzeniu są m. in. zmiany przytomności, świadomości pacjenta, jego zachowania. Jest oczywiste (szczególnie, gdy nie dysponujemy wiedzą, pozwalającą na ocenę innych wskaźników). że u człowieka, który śpi ze zmęczenia trudno rozpoznać śpiączkę wynikającą z urazu mózgu. Pamiętać należy jednak, że zmiany zachowania, świadomości, mogą wynikać z samego zmęczenia a nie urazu.
      Ludzie śpiący mają mniej intensywny metabolizm i dlatego po urazach czasami usypia się pacjenta na wiele dni.

      U dzieci sytuacja często jest bardziej skomplikowana, niż u dorosłych.
      Z jednej strony byłoby dobrze, gdyby można było obserwować pacjenta w czasie, gdy jest aktywny i łatwiej wychwycić subtelne zmiany zachowania, a z drugiej, uraz zwykle stanowi takie przeżycie dla dziecka, że wręcz pada ze zmęczenia i ciągłe wybudzanie może utrudnić ocenę i pogorszyć sytuację.
      Dlatego obserwujmy dziecko. Jeśli jest bardzo zmęczone pozwólmy na drzemkę a jeśli jest aktywne, nie starajmy się uśpić, Ponieważ skutki urazu mogą być widoczne po wielu godzinach, to ułatwienie w postaci obserwacji czuwającego pacjenta jest możliwe tylko ograniczony czas.”

      P. S. W tekście naniosłam poprawkę – dziękuję jeszcze raz za czujność 🙂

  6. Magda pisze:

    Bardzo Ci dziękuję za ten post, bo choć trochę pocieszyłam się, że takie rzeczy się zdarzają i nie jestem okropną matką, która nie upilnowała dziecka.
    Nasz synek dzisiaj spadł z kanapy, ma niecałe 5 miesięcy. Na chwilę odwróciłam się tyłem do niego, ale wciąż z nogami przyciśniętymi do kanapy, a on i tak jakoś bokiem przeleciał To były sekundy jak usłyszeliśmy ten straszny dźwięk gdy uderza główka o podłogę ;( Oczywiście mnie zamurowało! Dobrze, że mąż był obok i zachował zimną krew. Ja po prostu zaczęłam płakać i płaczę do tej pory. Mąż zrobił mu zimny okład. Nie miał też żadnych niepokojących objawów, nawet nie zrobił mu się guz czy siniak, ale i tak pojechaliśmy na izbę przyjęć (zrobili mu USG i RTG główki i ogólnie zbadali, wszystko było ok, ale kazali obserwować przez 48 godzin w kierunku objawów po wstrząsowych). Ja akurat wiedziałam, że nie możemy pozwolić mu na sen, ale nie dało się tego uniknąć w taxi – on zawsze śpi w aucie :/ Od razu jak dojechaliśmy pod szpital go obudziłam.

  7. Piotr Kommen pisze:

    Moja córeczka (6mieciecy) dziś też spadła z łóżka mniej więcej 50cm to były sekundy upadła płasko na klatkę.Oczywiscie płacz ale jak ją podniosłem to zaczęła się śmiać:) Oglądałem ją dokładnie na główce żadnego siniaka czy guza.Najadłem się strachu ale zastanawiam się czy na wszelki wypadek nie iść do lekarza.

  8. Anka pisze:

    Moja córeczka ma 9 mc i spadła z łóżka, wyszłam na chwilę po jedzonko dla niej i nagle usłyszałam jakiś łomot.
    Gdy wbiegłam ujrzałam ją leżącą na podłodze, na brzuszku. Mój mąż od razu ją podniósł i przytulił i nie było wielkiego płaczu z jej strony. Natomiast ja nie mogłam się uspokoić.
    Moja córka miała lekki czerwony ślad na czółku, dałam jej śniadanko i teraz grzecznie się bawi.
    Powinnam pojechać z nią do szpitala?

  9. Natalia pisze:

    Mój 8-o miesięczny synek wypadł z krzesełka karmiącego. Nie wiadomo jakim cudem stoliczek się obluzowal. Mały był na dworze i gdyby nie dziadka noga, to uderzylby w metalowa nozke od stolika i kafle. A tak upadł na nogę dziadka. Boże jak ja się bałam. Płakałam jak głupia z małym. Dzisiaj cała noc nie spalam i obserwowałam małego. Skończyło się limem pod okiem. Zachowuje się normalnie, tak jak zachowywał się przed. Dziadek żeby mnie pocieszyć powiedział że wygląda jakby z imprezy wrócił. Ale naprawdę strach jaki Przeżyłam jest nie do opisania. I nie wiadomo jak to się stało, wyrzuty sumienia miałam. A żołądek do tej pory z nerwów mnie boli jak sobie pomyślę… Boże a gdyby tej nogi dziadka tam nie było 🙁 pozdrawiam

  10. Katiusza Raduga pisze:

    Moje dziecko dzisiaj mi spadło z łóżka… Ma 7,5 msc. Położyłam go na środku łóżka w sypialni i poszłam na przeciwko na sekundę do łazienki… Słyszałam tylko Łup! Jak wpadłam do sypialni mały leżał na plecach na drewnianej podłodze i zaczął płakać… Wpadłam w panikę, ale pomyślałam na tyle trzeźwo, ze wzięłam go z podłogi i pobiegłam do drzwi zawołać męża który robił coś na podwórku. Om zachował zimną krew i zrobił małemu okład z lodu i mrożonek zawiniętych w tetrę. Ja w tym czasie popłakałam się jak bóbr ze strachu, że skrzywdziłam swoje dziecko bo go nie upilnowałam…. MAły uspokoił mi sie na rękach po 10 min, tylko trochę pojękiwał. Miałam go wcześniej usypiać bo już mu się oczka kleiły, więc jak sie uspokoił położyłam go spać. Usnął w parę sekund. Odetchnęłam, odpaliłam internet i… trafiłam na Twojego bloga! Jak przeczytałam, zeby nie pozwolić dziecku spać po upadku to nie zdążyłam komputera wyłączyć i już małego miałam na rękach. Po 2,5h kiedy zachowywał się normalnie, zero wymiotów, płaczu i innych niepokojących objawów położyłam go spać. Dziękuję za tego posta!!!! Nigdzie indziej nie znalazłam tej ważnej informacji, zeby dziecku nie pozwoloć spać po upadku, zeby móc go obserwować i żeby nie doszło do nieszczęścia we śnie. Tyle strachu się dzisiaj najadłam, ze serce będzie mi walić na to wspomnienie chyba z miesiąc… Poczucie winy jest i to ogromne i jeszcze długo mnie nie opuści, ale mam nadzieję, ze to będzie gorzka nauczka na przyszłość. Jeszcze raz dziękuję za tego posta!!!

  11. Anna Wojtyna pisze:

    Moja Zuzia też spadła z łóżka. Miała wtedy może z pół roku? Nie pamiętam dokładnie. Zostawiłam ją dosłownie na sekundkę na rozłożonym narożniku. Spadła z małej wysokości i na dywan, ale uderzyła o nogę stołu. Jednak skończyło się na płaczu i strachu. Raz też uderzyła główką w metalową drabinkę na placu zabaw, wtedy wystraszyłam się jeszcze bardziej. Ale też skończyło się na guzie. Nie byliśmy w szpitalu, ale nie było żadnych niepokojących objawów po tych wypadkach. Chociaż jak dziś przeczytałam, że nie wolno dziecko usypiać przez 2-3 godziny od upadku to aż mi serce stanęło – nie miałam o tym pojęcia. Zuzia akurat szła spać góra godzinę po upadku z łóżka… Chwała Bogu, że nic jej nie jest. Dziękuję za tę radę!

    • Polecam się na przyszłość i dobrze, że tylko na guzie się skończyło, choć podejrzewam, że przestraszona byłaś bardzo. Ja to trzęsłam się jak galareta. Oby jak najmniej takich sytuacji. Pozdrawiam Was serdecznie 🙂

      • Anna Wojtyna pisze:

        Dziękuję, tak, byłam przerażona i tuliłam ją i kołysałam, śpiewałam kołysanki… Ostatnio – z miesiąc temu? – spadła z innego łóżka, bo skakała po nim mimo naszych zakazów (obecnie ma półtorej roku i nie od dziś jest wulkanem energii). Na szczęście też wylądowała na dywanie. Też skończyło się na strachu. Pozdrawiam 🙂

        • Wiktorek to też taka mała, dwuletnia istotka pełna energii, która musi się wyszaleć. Wczoraj jak się bawiliśmy to nie wyrobił się na zakręcie i uderzył w futrynę. Skutek jest taki, że mamy guza na środku czoła. Co najdziwniejsze, chwila płaczu i znowu szalejmy 🙂 No cóż tak jak wspomniałam w tekście, mimo wielu starań nie uchronimy dziecka przed wszystkim. Dużo spokoju Ci Aniu życzę i sobie przy okazji też 🙂

  12. Katarzyna pisze:

    Mój brat ma 7 mieszęcy i się zachowuje normalnie spadł z łóżka nie możemy jechać do szpitala jak tata jest w pracy mama czągle panikuje ale próbuje ją uspokoicz ale nie dzała.

  13. Justyna pisze:

    Moj 9miesieczny synek wlasnie dzisiaj spadl z przewijaka a raczej sie zsunal i jak ladowal na nozkach przysiadl i wtedy uderzyl glowka o podloge. A ja bylam 20cm od niego chwycilam wtedy za zabawke z jego lozeczka…Cale szczescie ze pod przewijakiem mamy maly dywanik i nie uderzyl prosto w kafelki. Zaczal strasznie plakac i nie mogl sie uspokoic i zamykal oczka (chyba z bolu moj bidaczek). Ja staralam sie opanowac od poczatku i natychmiast go podnioslam go i mocno przytulilam i zaczelam mu spiewac kolysanki. To prawda nalezy zachiwac spokuj bo jak tylko zaczekam plajac on tez zaczynal od nowa…to dodalo mi energi i pomyslalm ze musze sie opanowac zwby mu pomoc. Przytulilam go i zaczelam sie modlic oby wszystko bylo wporzadku. Po chwili polozylam go na lozko i dokladnie sprawdzilam nozki raczki brzusio plecki czy nic mu sie nie stalo. Na glowce zaczela sie pojawiac gulka tak wiec popedzilam do zamrazarki po icepack i przylozylam mu do glowki i dalej nucilam kolysanki. Jak sie troche wyciszyl zaczelam karmic go piersia i to go uspokoilo i zaczal przysypiac…(po przewinieciu pieluszki mial isc na drzemke i stwierdzilam ze dlatego przysypia bo byl zmeczony a do tego placz.. ) ja w tym momencie zaczelam szukac w necie co jeszcze robic i wlasnie natchnelam sie na ten post. Jak przeczytalam ze synek nie powinien spac przez 2-3 godziny od razu zaczelam go rozbudzac. Posadzilam do lozeczka i wlaczylam swinke Peppa(jego ulubiona) i zaczal sie interesowac tabletem i bajka. Ja w tym czasie szybko zaczelam sie ubierac i zabralam go do szpitala. W szpitalu troche sie ozywil i zaczelo go interesowac otoczenie i nawet zaczal sie usmiechac do momentu gdy lekarka dotknela jego glowki. Po ogledzinach stwierdzila ze wyglada na to ze na guzie sie skonczy ale zalecila odbrazu przeswietlenie. Przeswietlwnie bylo dla nas bardzo trudne bo dziecko trzeba bylo polozyc na prosto i synek strasznie plakal bo glowka bolala. Po tym wszystkim dal sie ululac i zasnal. Lekarka pokazala mo przeswietlwnie ze wyglada na to ze jest tyclko opuchlizna. Kazal obserwowac 48 godzin czy nie wystapia jakie dziwne zachowania, krwawienie lub wymioty. Po powrocie do domu synek pochasal troche w chodaku i naqet byl w dobrym humorze. Pominelismy dzis kapiel i tylko pizamka, karmienie i malenstwo przzez godzine spalo w moich ramionach bo glowka bolala a ja przykladalam chlodny oklad. Dzisiaj spi ze mna i mam nadzieje ze rano obudzi sie juz bez duzego bolu i w dobrym humorku. Ja cala noc na czuikach…a chcialam dodac ze to pierwsze moje dziecko i bylam sama bo maz jest w podruzy sluzbowej…Dziekuje „Smaki Maciezynstwa” za cenne rady w takiej sytuacji jak upadek dziecka. Pozdrawiam, J.

    • Dziękuję Ci za podzielnie się swoim doświadczeniem. Wiem, jak dużo nerwów i strachu kosztowała Cię ta cała sytuacja. Najważniejsze jednak, że z synkiem wszystko w porządku 🙂
      Bardzo się cieszę, że moje doświadczenie, wskazówki i rady Ci pomogły. To dla mnie bardzo ważne i daje jeszcze większą motywację do dzielenia się sposobami radzenia sobie w różnych sytuacjach jakie niesie macierzyństwo. Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂

      • Justyna pisze:

        Witaj Aniu,
        Powrocilam dzisiaj do mojego wpisu i tak sobie pomyslalam ze dodam pare slow na temat upadku synka. Wszystko zapowiadalo sie ze bedzie dobrze i ze skonczylo sie na guzku ktory, juz po dwoch dniach zginal…ale…po ok.7dniach wyczulam na glowce synka miekka gulke tak jakby jakis plyn sie zbieral. Pojechalismy do szpitala i okazalo sie ze podczas naszej wizyty w dniu wypadku lekarz dyzurny wypisal nas do domu i kazala obserwowac 48h czy dalej dziecko jest normalne i nie ma wymiotow ale nie powiedziala nam ze na czaszcze widnialo male pekniecie…dopiero jak przyjechalismy zaniepokojeni gulka na glowce synka 3 lekarzy ogladalo zdjecie rentgenowskie z dnia wypadku i neurochirurg dzieciecy po dokladnym zbadaniu dziecka stwierdzil ze trzeba go obserwowac dalej i ze plyny powinny sie wchlonac same a jak nie to trzeba zrobic kolejne przeswiwtlenie i tomografie glowki. BOGU DZIEKI plyny sie wchlownely po kolejnych 6 dniach i po kontroli okazalo sie ze wszystko bedzie dobrze. Podobno czesto podczas upadkow dzieci nawet wygladajacych niegroznie moze dojsc do malego pekniecia czaski i to moze spowodowac zbieranie sie plynow pod skora glowy. Plyny te sa skutkiem takiego pekniecia i jesli jest ich malo i nie ma jakis dodatkowych objawow jak wymioty czy inne niz zwykle zachowanie dziecka to wszystko powinno samo sie wchlonac i wrocic do normy. Nalezy wtedy bardzo uwazac aby dziecko znowu sie nie uderzylo w glowke w tym czasie. Tak wiec przekonalam sie ze nie tylko 48h po upadku jest wazne ale kolejne 10-14 dni. Tak wiec moja rada dla wszystkich Mam aby po jakimkolwiek urazie, upadku bacznie obserwowaly swoja pocieche ale nie tylko jej zachowanie ale takze i cialko czy gdzies cos nie zostalo po upadku co moze zaniepokoic albo miec powazne konsekwencje.
        Pozdrawiam serdecznie!
        J

  14. Niestety zdarzyło się i u nas. W naszej rodzinie to ja jestem tą osobą, która stara sie trzeźwo myśleć i nie panikować i wtedy również tak było. Uczucie straszne, ale panika to najgorszy doradca.

    • Dokładnie tak, ja musiałam jednak ochłonąć i trochę się uspokoić bo aż cała się trzęsłam. Dobrze, że mój Tomek nie spanikował i od razu zaczął działać. Panika potrafi nas wręcz sparaliżować…

  15. Nam Omen sfrunął z 30cm, ale jednak. A spał jak zabity na środku wielkiego łoża, otoczony wałami z kołder i poduszek. Do dziś nie wiem jak przez to przepełzł, skoro jeszcze nawet na brzuch się obracać nie umiał. Lewitacja, czy co. Tak czy siak skończyło się na wielkim krzyku małego i moich wyrzutach sumienia, że sikać to ja mogłam co najwyżej przez okno, a nie zostawiać dziecka nawet jak śpi, a tatuś jest 2metry dalej.

    • Właśnie te wyrzuty sumienia potrafią nas długo męczyć i męczyć, a przecież tak jak wspomniałam wyżej, że nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć i przed wszystkim uchronić nasze dzieci. A faktem jest, że kochamy je najbardziej na świecie i chcemy dla nich jak najlepiej. No cóż, wypadki się zdarzają, warto mieć tego świadomość i nie obwiniać się w nieskończoność.

  16. Tres85 pisze:

    Mnie się wydaje, że jak dziecko spadnie na główkę to nie ma się co zastanawiać tylko od razu na szpital jechać trzeba. Tam się już nim zajma profesjonaliści.

  17. Nika pisze:

    Chyba większość rodziców doświadczyła takiego „incydentu”. Mój synek spadł z fotela kiedy miał 8 miesięcy, nic się nie stało. Trochę się przestraszył, ale najbardziej chyba przerażona byłam ja. pojechaliśmy od razu do lekarza. Pediatra wytłumaczył nam, ze dziecko spada jak „kot”, nie napina mięśni, więc nie powinno sobie zrobić krzywdy. Wiadomo, należy obserwować dziecko, ale nie wpadać w przesadną panikę. Lekarka uświadomiła mi wtedy, że dziecko dzieli emocje z mamą, więc jeśli my zaczniemy dramatyzować to tylko spotęgujemy w dziecku negatywne emocje i strach.

    • Agathah pisze:

      Witam moj roczny synek dzis w szpitalu 🙁 spadl z rogowki a dokladnie stal na niej i przelecual przez oparcie bo stoi na stodku salonu:( z okolo metra:( wysokosci:( nie widzialam upadku tylko straszny huk o panele mlodszy syn 7 lat mial go popilnowac chwilke ale wiem ze to ja powinnam i czuje sie strasznie z tego powodu…Uderzyl chyba bokiem gowki bo na skroni mial slad czerwony.Pojechalismy szybko do pediatry i od razu do szpitala na przeswietlenie czaszki gdyz maly po upadku plakal strasznie i byl taki odplywajacy oraz puscila mu sie krew z nosa:((( Bedziemy tu 48h ale puko co odpukac dzieki Bogu jest ok nawet siniaka wielkiego nie ma przeswietlenie tez ok Boze gdy pomysle ze moglo to sie skonczyc tragicznie……