Jesień, spadające liście, kasztany, ciepłe swetry, chłodne wieczory i grzyby… Z tym wszystkim kojarzy mi się jesień 🙂
A Tobie z czym kojarzy się jesień?
Błagam tylko! Nie mów, że z deszczem i depresyjną aurą bo ok, pogoda nas ostatnio nie rozpieszcza, ciągle leje, ale za to ile mamy GRZYBÓW!! Pamiętam, że jako mała dziewczynka bardzo często jeździłam na grzyby z rodzicami, dziadkami czy kuzynami. Lubiłam te leśne wyprawy zwłaszcza z kuzynostwem, gdzie oprócz grzybów zawsze jeszcze wymyślaliśmy jakieś leśne zabawy. Później suszyliśmy te grzyby albo mama robiła pyszny sos. Mmm… na samą myśl robię się głodna. I tak mi zostało do dzisiaj, uwielbiam grzyby w każdej postaci, a w sezonie czerpię pełnymi garściami i kiedy tylko mam chwilę to pichcę sobie mój ukochany sos grzybowy i zajadam się nim… najczęściej sama. Ok, czasami w towarzystwie Tomka jak jeszcze coś dla niego zostanie 😉 A co z dziećmi? Jak to jest z jedzeniem grzybów przez dzieci?
Czy moje dzieci mogą jeść grzyby?
Poszperałam trochę na ten temat, dopytałam i zdecydowanie 1,5 czy 3,5 roku to za wcześnie aby podawać takim dzieciom grzyby.
Dlaczego dziecku nie podawać grzybów?
Nie, nie dlatego, że grzyby nie mają żadnych wartości odżywczych! To nieprawda. Grzyby zawierają witaminę A w postaci karotenu najbogatsze w nią są kurki stąd ich pomarańczowy kolor. Poza tym są bogate też w witaminę B1 i B2 czy witaminę C. Owszem znajdziemy wiele produktów bogatszych w różne witaminy więc to, że dziecko nie je grzybów nie jest jakąś wielką stratą. Jednak nie powtarzajmy, ze grzyby są całkowicie bezwartościowe. Oprócz wspomnianych witamin, swoich walorów smakowych mają jednak jeden podstawowy minus. Jaki? Zawierają wielocukier – chitynę, która jest ciężkostrawna i długo zalega w żołądku stąd właśnie nie poleca się ich małym dzieciom ze względu na niewykształcony jeszcze układ pokarmowy i osobom, które mają problemy z trawieniem.
Kiedy zatem można podać dziecku grzyby?
Spotkałam się z opinią, że nie powinno się podawać grzybów dzieciom które nie skończyły 3 roku życia, w innych źródłach 4 roku jeszcze w innych 10 a niektórzy twierdzą że 12 lat to ta granica. Ba! Wyszperałam gdzieś, że z grzybami powinno być jak z alkoholem – nie masz 18 lat nie jesz grzybów co uważam jednak za lekką przesadę. Jakie jest moje zdanie w tym temacie? Myślę, że jeszcze chwilę poczekam zanim podam swoim dzieciom grzyby, nie będzie to jednak 18 ani nawet 12 lat. Myślę, że kluczowe jest aby nie podawać grzybów w okresie kiedy kształtuje się układ pokarmowy takiego maluszka czyli pierwsze 3, a nawet 4 lata. Warto sobie jednak zdawać sprawę dlaczego. Stąd z pewnością nie będę robiła tragedii jeżeli w wieku np. 6 czy 7 lat zje pysznego pieroga z grzybami przy wigilijnym stole czy spróbuje ode mnie makaronu z sosem grzybowym. Z pewnością będę uważała na grzyby, ale wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Bo czy nie jest to śmieszne kiedy widzisz mamę która jest wielką przeciwniczką podawania dzieciom grzybów a z drugiej strony zabiera je na smażone na głębokim tłuszczy frytki czy kebaba?
Wróćmy jednak do prawdziwego sedna dzisiejszego wpisu, czyli:
GRZYBOWA ROZKOSZ… dla Ciebie Mamo!
Pyszny sos kurkowy z makaronem – połączenie wprost idealne. Dlatego skocz do sklepu tam teraz o grzyby nie trudno albo może do lasu i zabieramy się do roboty 🙂
Aaa i pamiętaj! Kup dobre wino i romantyczna kolacja z mężem gotowa. Nie dziękuj, podziękujesz (o ile dzieci Ci pozwolą np. pójdą wcześniej spać) jak będziesz już PO 😉
Lista zakupów:
- makaron Lubella Wstążki długie
- 200 g kurek
- 2 łyżki masła
- 1 mała cebula
- 150 ml śmietany 30%
- 2 czubate łyżki śmietany 18%
- sok z cytryny
- ser wędzony
- posiekana natka pietruszki
- sól
- pieprz
- tymianek
Sposób przygotowania:
- Oczyścić kurki. Są różne sposoby np. czyszczenie je na sucho za pomocą szczoteczki – próbowałam kiedyś i spędziłam przy tym sporo czasu. Mam teraz inny sposób: kurki krótko moczę w ciepłej wodzie z łyżeczką soli, jeżeli jest potrzeba to czynność tą powtarzam 2 lub 3 razy. Następnie przekładam je na papier kuchenny i delikatnie osuszam.
- Na patelni roztapiam masło i dodaję pokrojoną w drobną kostkę cebulę.
- Do zeszkolnej cebuli dodaję kurki (jeżeli zdarzają sie jakieś większe egzemplarze to kroję je na mniejsze kawałki). Całość duszę około 15 minut.
- W między czasie gotuję w osolonej wodzie z odrobiną oleju makaron Lubella Wstążki długie około 10 minut.
- W miseczce obok mieszam ze sobą obie śmietany 30% i 18% wraz z sokiem z cytryny i dodaję do kurek.
- Następnie doprawiam solą, świeżo zmielonym pieprzem, odrobiną tymianku (wspomaga pracę jelit), natką pietruszki i jak lubicie dużo zieleniny to można dodać świeży koperek. Całość mieszam i czekam aż zgęstnieje.
- Na talerz wykładam makaron, polewam sosem z kurek, z góry posypuję jeszcze świeżą natką pietruszki i startym na tartce (małe oczka) serem wędzonym. Pycha!