Wypada czy nie wypada?
Jak to jest w Polsce? Czy ktokolwiek ma prawo zwrócić uwagę matce karmiącej dziecko piersią w miejscu publicznym?
Tak było u mnie… Na początku mojej przygody z karmieniem przed wyjściem z domu odciągałam mleko do butelki i w ten sposób podawałam synkowi. Jednak nie byłam z tego zadowolona ani ja ani synek, który niekiedy po prostu nie chciał pić mleka z butelki tylko „cierpliwie” czekał na ciepłą pierś w domu. Synek nie był zadowolony, bo cóż może być lepszego od mleka mamy prosto z piersi, a ja dlatego ponieważ dużo czasu zajmowało nam wyjście z domu. Musiałam odciągnąć mleko, czasami trwało to chwilę, zanim rozhulałam laktację w obu piersiach i odciągnęłam właściwą ilość mleka. A chrzciny, które robiliśmy w restauracji, gdybym nawet chciała to przecież nie byłabym w stanie odciągnąć mleka na cały dzień.
Co w takiej sytuacji?
Siedzenie w domu i oczekiwanie, aż nasz maluch zapragnie jeść? Chyba nie tędy droga! Dlaczego mamy ograniczać się tylko do czterech ścian? Wyjście na spacer tylko na chwilę, bo zaraz trzeba wracać i nakarmić dziecko, unikanie odwiedzin znajomych bo i tak będzie się co chwilę wychodziło do drugiego pokoju na karmienie, rezygnowanie z wyjść na większe zakupy czy do restauracji, ale po co? Karmimy nasze maluchy na żądanie zgodnie z obecnymi zaleceniami, więc nigdy tak do końca nie możemy mieć pewności kiedy nasze dziecko zechce znowu jeść. To nie oznacza jednak, że mamy rezygnować z naszego życia.
Czego się obawiamy?
Ludzi, którzy nigdy nie mieli dzieci, albo już dawno zapomnieli jak to jest? Zwróćcie uwagę, że kobiece piersi w reklamach, na bilbordach nikogo nie gorszą, a matka karmiąca swoje dziecko piersią w miejscu publicznym, gdzie pierś jest w dużym stopniu osłonięta spotyka się z wielką niechęcią. Nie potrafię tego zrozumieć, ale jak komuś to przeszkadza to niech nie patrzy i nie komentuje tylko przejdzie dalej.
Ja później już karmiłam wszędzie: w parku, na placu zabawach, w restauracji, centrum handlowym. Jednak najdziwniejszym miejscem w którym mi akurat przyszło karmić to przed Kościołem, no ale co miałam zrobić? Maluch obudził się w trakcie mszy i głośno domagał się mleczka. Wyszliśmy więc z mężem przed Kościół, znaleźliśmy w miarę ustronne miejsce czyli na schodku przed wejściem do małej kapliczki i tam nakarmiłam mojego małego głodomora.
Osobiście do tej pory nie spotkałam się z żadną uszczypliwą uwagą na temat mojego karmienia piersią w miejscu publicznym, chociaż czasami wzrok niektórych osób mówił wszystko. Jednak czy uszczypliwe komentarze, przenikliwy wzrok innych ludzi są powodem do zamknięcia się na świat?
Wiadomo, że jak karmimy to nie rozpinamy całkiem bluzek, nie odsłaniamy całej piersi. Ja zawsze mam na sobie specjalny biustonosz do karmienia i dodatkowo okrywam się pieluszką więc tak na prawdę nic nie widać, nikomu nie powinno to przeszkadzać, a szczęśliwa jestem i ja i maluch.
Co prawo mówi o karmieniu piersią w miejscach publicznych?
Pisząc ten artykuł poszperałam trochę, aby dowiedzieć się jak sprawa ta wygląda od strony prawnej. W Polsce niestety nie ma żadnych przepisów broniących matki karmiące w miejscach publicznych, jednak za przykład powinna posłużyć nam Szkocja. W Szkocji przerwanie karmiącej matce lub zabronienie jej karmienia w miejscu publicznym stanowi wykroczenie zagrożone karą grzywny.
Karmienie jest piękne!
Moja mama uważa, że widok karmiącej mamy to najpiękniejszy widok na świecie!